„Moje życie jest prawdziwym cmentarzem nadziei” – mawia rudowłosa Ania. Przynajmniej do czasu, gdy trafia do domu Maryli i Mateusza, starszego rodzeństwa, które zapragnęło adoptować chłopca. Przyjazd Ani nazwali straszną pomyłką władz sierocińca. Energiczna, pomysłowa i niekiedy teatralna Ania szybko zdobywa serce Mateusza, ale Maryla jest wobec niej bardziej surowa. W końcu to się zmieni. Ania będzie miała prawdziwy dom pełen miłości i przyjaźni.