Richard Williams nie miał w życiu łatwo – dorastał w świecie, w którym czarny kolor skóry oznaczał z założenia bycie gorszym, niezależnie od pasji czy talentu. Trudno zatem się dziwić, że desperacko chce, żeby jego dzieci stały się kimś i zyskały posłuch na świecie. W przeciwieństwie do wielu myślących podobnie do niego rodziców, którzy po latach starań muszą zadowolić się wyłącznie świadomością, że wychowali dzieci na dobrych ludzi. Richard zabiera się za wykonywanie swego ambitnego planu jeszcze przed narodzinami córek, Venus i Sereny, które staną się w przyszłości jednymi z najbardziej znanych tenisistek w historii sportu. Następnie, niezależnie od sytuacji, Richard wchodzi oknami wszędzie tam, gdzie zamknięto przed nim drzwi, ignoruje lekceważące uwagi białych komentatorów i trenerów, popycha swe córki do przekraczania kolejnych fizycznych i mentalnych barier. W końcu udaje mu się osiągnąć swój cel, ale jedynie od widza zależy ocena drogi, którą przeszedł w tym czasie.